Książka
warte przeczytania i zatrzymania się na chwilkę
Przekład Ola Hnatiuk i Renata Rusnak
Akcja powieści rozgrywa się głównie w Wenecji, mieście-widmie, mieście-labiryncie, i w drodze do niej. Ukraiński poeta Stanisław Perfecki, skandalista, wizjoner i hulaka, wyrusza na Zachód, do Serenissimy, zmierzając ku własnej rzekomej śmierci. Kolejne rozdziały powieści odsłaniają i zarazem komplikują zagadkowe perypetie bohatera, który zanim zniknie, będzie uciekał, dokona rzeczy wielkich, wcieli się w Orfeusza (bohatera opery wystawionej w Wenecji), zakocha się w pięknej kobiecie, podsumuje swoje życie i spisze testament.
Czytając „Perwersję”, mamy do czynienia z groteską, z parodią literatury jako takiej lub też rozmaitych konwencji literackich, i w pewnym sensie z nowoczesnym romansem pikarejskim. Bohater „Perwersji” krąży po absurdalnym świecie współczesnym, drwiąc z niego i kwestionując go; gdy z kolei wspomina kraj, który opuścił, bywa i sentymentalny, i szyderczy, nie mogąc uwolnić się od jego ambiwalentnej historii oraz swych prywatnych niepowodzeń. Sprawa Perfeckiego, którą czytelnik musi poprowadzić, będzie miała swoje oryginalne rozstrzygnięcie: przeczuwane, ale i niekonwencjonalne, które być może wielu wyprowadzi w pole – ku ich uciesze.
Równocześnie „Perwersja” prowadzi subtelną grę z odbiorcą i jako dzieło wielowarstwowe mówi o granicach języka literatury, ukazuje ironiczny obraz Europy oraz tożsamości bohatera, a także relacji między Wschodem i Zachodem. „Perwersja”, niczym zwariowana opera oper pojawiająca się na jej kartach – dzieło pewnego ekscentrycznego reżysera: z fajerwerkami, gigantyczną orgią i dwoma trupami... zabójców – stanowi prawdziwe arcydzieło postmodernistycznego smaku. To książka napisana z pasji czytania wspak, zabawy słowem i stylem, rytmem i powtórzeniem, z perwersyjnej miłości do... literatury.
MA==