Kuchnia

Adżarskie chaczapuri | Diana Volokhova – Smak Armenii



Składniki:
przepis na 5-6 sztuk
500 gramów mąki;
150 ml mleka;
100 ml ciepłej wody;
1 łyżka oleju roślinnego;
½ łyżeczki soli;
½ łyżeczki cukru;
½ paczki suchych drożdży;
350-400 gramów sera suluguni (może być ser twarogowy tłusty);
150-200 gramów sera adygejskiego (może być mozzarella lub podobny);
6 jaj;
50 gramów masła;

Przygotowanie:
Przesiewamy mąkę do miski.
Dodajemy sól, cukier, drożdże, olej, mleko, wodę i dobrze mieszamy, tak aby powstało twarde ciasto.
Miskę przykrywamy wilgotną ściereczką i zostawiamy w temperaturze pokojowej na 1 -1,5 godziny.
Po tym czasie ciasto ugniatamy, znowu przykrywamy wilgotną ściereczką i ponownie zostawiamy na 1-1,5 godziny. Jeżeli nie mamy czasu możemy od razu przystąpić do robienia chaczapuri, ale lepiej zostawić ciasto, żeby jeszcze postało.
Ucieramy na tarce sery (duże oczka) – ser sulugumi, adygejski, bądź mozzarella.
Ser twarogowy rozdrabniamy widelcem.
Dodajemy do serów białko z jednego jajka, dwie szczypty mąki, szczyptę soli i dwie łyżki wody.
Dobrze mieszamy rękami do czasu uzyskania jednolitej masy.
Piekarnik podgrzewamy razem z blachą do temperatury 240°C.

Ciasto dzielimy na 5 części.
To samo robimy z nadzieniem.
Każdy kawałek ciasta wałkujemy na cienkie placki. Ich krańce rolujemy do środka. Zaczepiamy końcówki, w środku rozsuwamy, robimy łódeczki i kładziemy je na rozgrzaną blachę, którą wcześniej musimy trochę posypać mąką.
Do każdej łódeczki wkładamy do środka nadzienie, tak aby dochodziło na grubość do połowy brzegu ciasta.
Wkładamy do piekarnika na 8-10 minut.

Wyciągamy blachę z chaczapuri z piekarnika.
Na środku łódeczki robimy dziurkę i wbijamy do niej jajko.
Z powrotem wkładamy ciasto do piekarnika na 1-3 minuty. Po wyjęciu jajko powinno być prawie surowe.
Wyciągamy blachę.
Między nadzieniem i brzegiem kładziemy masło.

Jemy na gorąco. Widelcem mieszamy nadzienie z jajkiem i masłem. Odrywamy brzegi, namaczamy je w nadzieniu i jemy.
Nie będę opisywała smakowych doznań, bo nie ma takich słów. Ostrzegam tylko, że danie to jest potężną bombą kaloryczną. Smacznego!