Kuchnia

kuchenne przeboje

Więcej na panismaczna.com

Torcik a'la Kinder Bueno

Składniki:

5 okrągłych wafli tortowych
450 g puszystego serka orzechowego (użyłam takiego: sweetello)
3 czubate łyżki kremu z orzeszków ziemnych (użyłam Peanua z Lidla) – istotny składnik tego przepisu :)
½ łyżeczki ekstraktu waniliowego
50 g orzechów laskowych
30 g masła
250 ml śmietanki uht 18%
180 ml wrzątku
250 g mleka w proszku
200 g mlecznej czekolady
20 g gorzkiej czekolady

Wykonanie:

Orzechy prażymy na suchej patelni. Gdy wystygną obieramy ze skórki i mielimy.

Serek orzechowy przekładamy do miski, dodajemy ekstrakt waniliowy, krem z orzeszków ziemnych i chwilę miksujemy.

W garnku rozpuszczamy masło, dodajemy śmietankę oraz wodę i zagotowujemy. Dodajemy mleko w proszku i intensywnie mieszamy.

Dosypujemy zmielone orzechy. Po wymieszaniu, aby otrzymać jak najgładszą masę, całość dokładnie blendujemy.

Mleczną czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej.

Spód tortownicy wykładamy papierem do pieczenia.

Jedną stronę wafla smarujemy rozpuszczoną czekoladą i na chwilę wkładamy do lodówki, aby czekolada zastygła. Następnie przekładamy go posmarowaną częścią na dno tortownicy, ponownie smarujemy czekoladą (nieposmarowany) wierz i na jeszcze nie wyschniętą czekoladę kładziemy kolejnego wafla. Następnie wykładamy 1/3 masy orzechowo – mlecznej, kolejnego wafla, kolejną 1/3 część masy, wafla, na koniec wykładamy pozostałą część masy i przykrywamy go ostatnim waflem. Po wyłożeniu ostatniego wafla smarujemy go rozpuszczoną mleczną czekoladą (czyli w kolejności będzie: czekolada -> wafel-> czekolada->wafel->masa->wafel->masa->wafel->masa->wafel->czekolada).

Torcik wkładamy do lodówki na godzinę. W międzyczasie rozpuszczamy gorzką czekoladę (najlepiej włożyć do miseczki i na minutę do mikrofali). Rozpuszczoną przekładamy w róg woreczka foliowego, robimy dziurkę wykałaczką i gdy wierzchnia (mleczna) czekolada zastygnie, dekorujemy cieniutkimi paskami na wierzchu torcika.

Torcik pozostawiamy w lodówce na całą noc, aby masa orzechowo-mleczna zastygła.

Kolejnego dnia wyjmujemy torcik z lodówki, ponownie rozpuszczamy mleczną czekoladę i smarujemy nią boki ciasta. Dla lepszego efektu możemy zrobić to na dwie tury: posmarować boki, włożyć do lodówki, do zastygnięcia i ponownie przykryć boki drugą warstwą czekolady.

Brzmi jak dużo roboty, ale zapewniam, że tylko tak strasznie to wygląda ;)
Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation