Kuchnia

Jedzenie

dietetyczna i wegetariańska alternatywa dla kotleta i ziemniaków. 205kcal/kotlecik

Składniki na masę do kotletów (całość 1625kcal, wychodzi osiem średnich sztuk):

30g sezamu
250g soczewicy (ważony suchy produkt)
2 łyżki octu balsamicznego
około 10 łyżek oleju z pestek winogron lub ewentualnie delikatnej w smaku oliwy
przyprawy: majeranek, chilli, ząbek czosnku
2 jajka i 2 białka (lub 1 jajko i dwa białka)

Soczewicę moczymy przez dwie-trzy godzinki i gotujemy w tej samej wodzie przez 15 minut, podobno nie trzeba jej moczyć, ja pierwszy raz używałam suchej, więc nie jestem ekspertem :)
Sezam prażymy na suchej patelni, aż się lekko nie zarumieni. Następnie mielimy w młynku do kawy na "mąkę".
Zmielony sezam i ugotowaną soczewicę mieszamy z resztą składników (oprócz jajek) i miksujemy, ja użyłam ręcznego blendera. Radzę nie dodawać już na początku podanej ilości oleju, ale dodawać stopniowo w trakcie blendowania. Chodzi o to, żeby nasza masa miała "smarowalną" konsystencję, jeżeli zatem uzyskamy ją już przy 5 łyżce oleju, to nie ma sensu dodawać więcej, ja robiłam to na oko i wyszło tych łyżek około 10.
Do gotowej masy dodajemy jajka i białka. Ja masę "hummusową" podzieliłam sobie na dwie części, żeby 4 kotleciki zrobić sobie innego dnia. Do połówki masy wbiłam 1 jajko i 1 białko. Dzięki temu drugą połówkę bez dodatku jajka mogłam przechowywać spokojnie kilka dni. Jajko jaku nie równe, pierwsza połówka miała u mnie inną konsystencję niż druga, gdyż jajka były dużo większe, co za tym idzie, masa była bardziej rzadka. Za pierwszym razem po dodaniu małych jajek miała konsystencję modeliny i super lepiło się pulpeciki, za drugim razem (większe jajka) już trochę się kleiła, ale były chyba lepsze w smaku. Jeżeli chcecie zrobić jednorazowo 8 kotletów, to na początek proponuję wbić 1 jajko i dwa białka, lub po prostu dwa jajka i ewentualnie dodać białko/jajko w razie potrzeby.
Pieczemy na suchej patelni teflonowej, lub na grillu elektrycznym aż ładnie się nie zarumienią.
Podałam z sałatką z kapusty pekińskiej, pomidora, ogórka, papryki i sosu jogurtowo-ziołowego (domowy) oraz z ugotowanym kalafiorem z solą ziołową... Powiem Wam, że zwykły kalafior nie umywa się do kalafiora z upraw ekologicznych. Jest dwa razy droższy, ale warto! Potrafię go jeść samego, z dodatkiem odrobiny soli... Mniam!
Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation