Kuchnia

Kuchnia

Domowa chałwa, czyli cud, miód! I orzeszki też:)


Pasta słonecznikowa tak mi zasmakowała, że postanowiłam już dłużej nie zwlekać i zrobić w końcu domową chałwę, na którą to sezam zakupiłam zaraz po znalezieniu tego przepisu. Zdążyłam zrobić pastę tahini do hummusu i kilka razy na słodko z miodem, a chałwy dalej niet! A przecież kręciłam się cały czas koło niej, bo chałwa to pasta tahini z miodem, tylko bez oliwy;)
Nie byłam jednak pewna, czy wyjdzie z tak prostego przepisu chałwa, jaką znam ze sklepowej półki, więc najpierw zrobiłam testową małą chałweczkę, a po poddaniu jej rodzinnej degustacji, gdy okazało się, że jest to najpyszniejsza i najprawdziwsza chałwa przystąpiłam do regularnej produkcji:)
Z tej regularnej produkcji wyszły mi tylko 4 porcje, haha, bo dużo zmielonego sezamu nie przekłada się na dużo chałwy;)


Składniki:
sezam - u mnie ok. 180 g niełuszczonego
miód dobrej jakości - 0k. 4-5 łyżek (dodawać po trochę i kontrolować konsystencję masy)
dodatki: kakao i włoskie orzechy

Sezam rozsypałam na patelni i powoli prażyłam uważając, żeby się nie przypalił. Po przestudzeniu zmieliłam partiami w młynku. Trochę to trwało.





Podzieliłam na 3 części i do jednej dodałam miód i zmielone orzechy (ok. 2 łyżki), do drugiej, najmniejszej, oprócz miodu dodałam kakao - ok. łyżeczkę - a do trzeciej tylko miód. Każdą ugniotłam łyżeczką do uzyskania zwartej i elastycznej konsystencji. Miód najlepiej dodawać po trochę, bo w jednej porcji dodałam za dużo i wyszło zbyt lepiące, więc dorabiałam jeszcze sezam, żeby to naprawić.
Zrobiłam 3 wersje: jedna z samymi orzechami, druga orzechowa z kakaową czapeczką (ta najbardziej mi się podobała:), a trzecia w postaci 2 porcji bez orzechów, a za to z kakaowymi spodami. Porcje zrobiłam w silikonowych foremkach (do mufiinek) dla lepszej prezencji i wsadziłam do lodówki na 1-2 godziny.
Nigdy w życiu nie kupię już chałwy w sklepie! Nigdy!
Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation