DIY - zrób to sam

kuchnia

Nalewka z kwiatów czarnego bzu

Składniki:

50 sztuk kwiatów bzu ( całych baldachów ), 70 dag cukru, 1 pomarańcza, 2 cytryny, 2-3 limonki, 1 łyżeczka suszonego korzenia arcydzięgla, 1 l wody, 0,75-1 l spirytusu.



Z wody i cukru gotujemy syrop i odstawiamy do przestygnięcia. Dokładnie wyszorowane i sparzone: pomarańczę i cytryny kroimy razem ze skórką w plastry. Jeśli mają pestki, usuwamy je ponieważ nadadzą nalewce goryczy. Do wyparzonego słoja wkładamy kwiaty bzu ( pozbawione ogonków ), przekładając plasterkami cytryny i pomarańczy. Całość zalewamy syropem, słój zakręcamy i przykrywamy pergaminem, lnianą ściereczką lub czarną włókniną i stawiamy w nasłonecznionym miejscu na 10 dni. Codziennie słojem potrząsamy lub mieszamy wyparzoną łyżką i sprawdzamy czy sok nie fermentuje. Jeśli się tak dzieje, zlewamy go nie trzymając się terminu 10 dni ( i postępujemy jak niżej ).
Jeśli się nic nie dzieje, po 10 dniach, sok zlewamy do garnka przez sito wyłożone gazą ( masę odciskamy ), wlewamy spirytus, sok wyciśnięty z wyszorowanych i sparzonych limonek ( sprawdzamy czy dwie limonki nam wystarczą, jeśli nie dodajemy sok z trzeciej limonki ), dokładnie mieszamy i przelewamy do czystego słoja. Wsypujemy łyżeczkę korzenia arcydzięgla, mieszamy, zamykamy i odstawiamy na 4 tygodnie. Słój ustawiamy w ciemnym miejscu lub przykrywamy pergaminem ( ściereczką ). Co 3-4 dni wstrząsamy słojem. Następnie nalewkę przecedzamy i ponownie odstawiamy, tym razem na 2 tygodnie aby się sklarowała. Po tym czasie nalewkę zlewamy znad osadu a sam osad przefiltrowujemy przez bibułę filtracyjną ( gazę, papierowy filtr lub bawełnianą watę ) i łączymy z nalewką.
Można ją pić od razu, ale najlepsza jest po 3-4 tygodniach.
Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation