Kuchnia
Przepisy na ciasta i nie tylko
Tort "Opity Izydor" (autor: borgia) - DoradcaSmaku.pl
jajka 5 sztuk
miekkie maśło lub margaryna 15 dag
cukier 15 dag
mąka 5 dag
kakao 2 łyżki
MASA ORZECHOWA:
rum 250 ml
miękkie masło 25 dag
wódka 50 ml
kako 2 łyżki
czekolada mleczna 15 dag
cukier 15 dag
Polewa:
masło 1 łyżeczka
mleko kilka łyżek
dżem kilka łyżek
czekolada gorzka 15 dag
orzechy włoskie 10 mielone
orzechy włoskie 40 mielone
wódka 200 ml
soda oczyszczona 1/2 łyżeczki
jajka 3 sztuki
Przepis na bazie przepisu Ewy Wachowicz, umieszczonego przed laty w "Rzeczypospolitej". Oddzielić białka od żółtek. Białka ubić na sztywną pianę. Masło lub margarynę koniecznie o temperaturze pokojowej utrzeć z cukrem, dodać po jednym żółtka cały czas ucierając. Następnie po kolei kakao, mąkę przesianą razem z sodą i orzechy. Na samym końcu dodać ubitą pianę z białek i delikatnie ją wmieszać. Wylać do tortownicy średnicy ok. 26 cm. z natłuszczonym i wysypanym bułką tartą samym spodem. Piec w temp. 180˚C przez 35-40 minut. Wyjąć z piekarnika i szybko odciąć ciasto od brzegów tortownicy, po czym wyłożyć boki paskami pergaminu - nic nie przejdzie smakiem i zapachem blaszki. Gorące posmarować dżemem (tu wiśniowy). Ciasto może być troszeczkę wybulone na środku, ale opadnie i się wyrówna. Wystudzić.
Masa orzechowa: Orzechy (mielę w rozdrabniaczu) przesypać do dużej miski i zalać alkoholem. Uwaga! Wlać cały rum, a wódkę wlewać porcjami. Zależy od suchości orzechów, ile alkoholu przyjmą. Masa ma być jednolita, w miarę zwarta, ale nie powinna być płynna.
Orzechy rozłożyć na cieście z dżemem. Raz mi się zdarzyło, że alkoholu zabrały równe 500 ml, ale z reguły jest to mniej niż 400 ml. Resztę wódki wykorzystać do masy czekoladowej, a jeśli coś zostanie - do zupełnie innych celów.
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej na gładką masę. Zdjąć z ognia. Musi to być czekolada dobrej jakości, która po rozpuszczeniu się nie będzie tworzyła paskudnej mazi… tylko lśniącą, gęstą, płynną czekoladę. Odłożyć. Kakao wymieszać z wódką na gładką papkę bez grudek. Jajka ubić z cukrem w kąpieli wodnej, aż do chwili, gdy staną się gęste, pulchne, ciągnące… Czyli wyjdzie piękna, puszysta masa. Gdy przejedzie się na powierzchni łyżką lub szpatułką, powinna zostać wyraźna rysa, która nie zleje się od razu. Ostudzić.
Masło o temperaturze pokojowej utrzeć dokładnie z kakao na krem, dodać przestudzoną, ale dalej płynną czekoladę, ucierać dalej, aż do znudzenia… Nie trwa to aż tak długo ;)). Następnie dodawać po łyżce przestudzoną masę jajeczną, za każdym razem ucierając na puch.
Gotowy krem wylać na masę orzechową, wyrównać i… wsadzić do lodówki na ok. 2 godziny.
Polewa: Rozpuścić czekoladę w kąpieli wodnej z dodatkiem masła. Zdjąć z ognia i dolewać łyżkami mleko, za każdym razem rozcierając trzepaczką na gładki krem. Na początku masa zrobi się brzydka i twarda, ale się nie załamujemy - po dodaniu kolejnej porcji mleka powstanie śliczna czekolada. Mleka dodać tyle, aby polewa była w miarę gęsta, ale dała się rozsmarować. Czyli… nie wiem ile. Nigdy nie liczyłam łyżek, bo z tym różnie bywa. Całość wylać na tort i rozprowadzić czym się da – szerokim nożem lub szpatułką na gładko, można i łyżką, i gdy zaczyna tężeć robić nią maziaki. Odstawić do zastygnięcia,
Ozdobić można według własnego uznania. U mnie bywa różnie.
Ozdoba: 5 dag resztek czekolady rozpuścić w kąpieli wodnej. Dodać - jak w przypadku polewy - mleko, dodając je po łyżce i systematycznie mieszając. Z kawałka folii aluminiowej zrobić 2-3 tutki (do jednej się nie zmieści całość, ale może za małe tutki zrobiłam - takie są jednak poręczniejsze), napełnić jedną czekoladą, zawinąć, odciąć końcówkę i wycisnąć na powierzchni co nam się podoba.
MA==