Kuchnia

obiad

Jesienny garnek "węgierski kociołek"

1 kg ziemniaków "sałatkowych"
1/2 kg kiszonej kapusty
1 duża cebula
1/2 kg kiełbasy (najlepiej wiejskiej)
30 dag wędzonego surowego boczku
1 czubata łyżka słodkiej, wędzonej papryki (można zastąpić zwykłą, słodką papryką)
1 łyżka całych ziaren kminku
3 liście laurowe
6 obranych ząbków czosnku
2 szklanki bulionu
2 łyżki oleju
10 całych ziaren czarnego pieprzu
sól (ale niekoniecznie, jeśli kiełbasa, boczek i bulion będą słone)

Ziemniaki obierz, opłucz, pokrój na kawałki (ja lubię duże, ale Ty możesz pokroić je na trochę mniejsze).
Obraną cebulę pokrój na grube pół plastry. Boczek pokrój na kostkę o boku 1 cm, kiełbasę na takie kawałki, jak widzisz na zdjęciu :)
Na patelni rozgrzej olej, dodaj boczek, smaż minutę, dodaj cebulę, smaż cały czas mieszając, następną minutę. Dodaj kiełbasę i smaż jeszcze 2-3 minuty, aż lekko się przyrumieni.
Zestaw patelnie z ognia, dodaj paprykę w proszku i kminek, wymieszaj, ponownie postaw na ogniu i smaż przez... tak, zgadłaś/eś, przez minutę :)
Ziemniaki przełóż do żeliwnego garnka (możesz też użyć dowolnego naczynia do zapiekania, które ma pokrywkę), dodaj kapustę, liście laurowe, czosnek i ziarna pieprzu.
Dodaj zawartość patelni i bulion, wymieszaj, ale nie musisz robić tego bardzo dokładnie, a raczej zrób to mało dokładnie.
Garnek przykryj i wstaw do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i trzymaj go tam przez 2 godziny co najmniej.
Nie otwieraj podczas pieczenia, wiem, że to trudne, ale wytrzymaj :)
Efekt jest tego wart :)
Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation