Kuchnia

Propozycja na weekendowe śniadanie. Zwłaszcza w niedzielę mamy więcej czasu i można przygotować poranny posiłek na spokojnie, bez pośpiechu. Wtedy warto pokombinować i ze śniadania uczynić ucztę zarówno dla oka jak i dla podniebienia. Rzadko miewam takie niedziele, ale czasem się udaje i wtedy wprawiam w ruch wyobraźnię:).

Z ciasta francuskiego wyciąć cztery koła (średnica około 5cm). Z dwóch kół wyciąć w środku mniejsze i wyjąć środki. Piekarnik nastawić na 200°C. W misce rozbełtać jedno jajko, posmarować nim krążki ciasta, ułożyć na blasze przykrytej papierem do pieczenia i wstawić do piekarnika na około 10 minut. Chodzi o to, żeby ciasto urosło, ale nie zbrązowiało bardzo.

Szynkę i ser pokroić w drobną kostkę, pomidorki w ćwiartki. Po wyjęciu z piekarnika krążki ciasta musimy na siebie nałożyć. Te pełne znów smarujemy na brzegach rozbitym jajkiem i nakładamy na nie te z wyciętymi otworami. Powinny się delikatnie skleić. Do tak stworzonych miseczek wkładamy ćwiartki pomidorów, szynkę i ser, posypujemy ziołami, solą i pieprzem. Znów wstawiamy do piekarnika, zmniejszamy temperaturę do 180°C i pieczemy około 5 minut.

W dwóch małych rondlach doprowadzamy lekko osoloną wodę do wrzenia. Do dwóch miseczek wybijamy po jednym jajku. Kiedy woda zakipi, mieszamy ją tak, żeby zaczęła wirować i do każdego rondla płynnym ruchem wlewamy po jednym jajku. Jeśli białko za bardzo się rozpływa można pomóc mu łyżką, by całość miała bardziej zwartą strukturę. Żeby żółtko po ugotowaniu jajek ładnie się rozpływało nie mogę one być we wrzątku dłużej niż 1 minutę. To naprawdę ekspresowy zabieg. Wyjmujemy jajka w koszulkach i wkładamy na chwilę do zimnej wody, żeby żółtko od ciepła nie ścięło się za bardzo.

Na patelni szybko rozpuszczamy masło i robimy na nim grzanki z chleba, smażąc na średnim ogniu około minutę z każdej strony.

Z piekarnika wyjmujemy gotowe koszyczki z ciasta francuskiego, wykładamy je na talerze. Obok układamy grzanki, a na nie jajka. Po rozkrojeniu z jajek powinno wypłynąć żółtko, rozpływając się apetycznie po grzance.