Kuchnia
Przepisy na ciasta i nie tylko
Mrożone ciasto cyrtynowo-bezowe
Może niektórzy z Was pamiętają przepis na advocat. Nieśmiało marzę o tym, że może są też tacy, którzy go wypróbowali, tylko nie chcą się przyznać :) Niezależnie jednak od tego, czy pamiętacie, czy też będziecie musieli kliknąć w ten link żeby poznać, to wiecie już, że z przygotowaniem advokata jest jeden problem. Po wszystkim zostaje masa niewykorzystanych białek jaj kurzęcych... I w tym momencie do akcji wkracza oczywiście beza. A w zasadzie mrożone ciasto cytrynowe z bezą.
Jeśli ktoś ma ochotę poćwiczyć angielski, to oryginalny przepis pochodzi z tego bloga. My następnym razem zrobimy to ciasto dodając zdecydowanie mniej cukru do masy cytrynowej. Ale to już kwestia gustu.
Potrzebne będzie:
Na blaty bezowe:
6 białek jaj
1,5 szklanki drobnego cukru
2 łyżki mąki ziemniaczanej
łyżeczka ekstraktu z wanilii
2 łyżeczki soku z cytryny
Na masę cytrynową:
1,25 szklanki cukru (tak jak pisałem wcześniej ilość cukru następnym razem poważnie skorygujemy w dół)
75 gramów masła
łyżka skórki otartej z cytryny
szklanka soku z cytryny
6 jajek
1,5 szklanki śmietany kremówki (30%)
Najpierw przygotujemy blaty bezowe, bo potrzeba chwili by się upiekły i wykorzystamy ją na przygotowanie masy cytrynowej. Białka jaj ubijamy na sztywną pianę, na końcu dodając stopniowo cukier. Gdy dodamy cukier, również stopniowo, wkręcamy w masę mąkę ziemniaczaną, wanilię i sok z cytryny. Oczywiście cały czas miksujemy.
Będziemy potrzebować czterech blatów bezowych. Da się to upiec na dwóch blachach jednocześnie. Jeśli Wam się nie zmieszczą i będziecie musieli je piec w dwóch turach, najlepiej jest również dwukrotnie przygotować masę bezową. Wykładamy więc papierem do pieczenia dwie blachy i rysujemy na nim koła o średnicy 22 cm. Następnie wylewamy na nie ubite białka i z grubsza wyrównujemy. Pieczemy od 45 do 60 minut w temperaturze 150 stopni Celsjusza, a potem pozwalamy bezie ostygnąć.
Kiedy beza się piecze, przygotowujemy masę cytrynową. Na początek w małym garnuszku rozpuszczamy mieszając masło, cukier, sok i skórkę z cytryny. Kiedy tylko wszystko się połączy zdejmujemy z palnika, bo nie chodzi o to, żeby masło się zezłociło. W osobnej misce ubijamy jajka (razem żółtka i białka). Do masy jajecznej wlewamy zawartość garnuszka - tylko trzeba ją oczywiście trochę przestudzić, bo gorąca zetnie nam białka, a zupełnie nie o to chodzi. Mieszamy dokładnie i przelewamy z powrotem do garnka, który stawiamy na małym ogniu. Grzejemy, cały czas mieszając, aż masa zgęstnieje i zacznie wrzeć. Gotujemy tak minutkę, a następnie przelewamy do miseczki i przykrywamy folią w ten sposób żeby dotykała ona powierzchni (w ten sposób na wierzchu nie powstanie skorupa). Czekamy dopóki masa nie będzie zupełnie chłodna, a następnie mieszamy z ubitą na sztywno kremówką.
Kiedy wszystko jest gotowe, trzeba jeszcze połączyć półprodukty w całość. W tym celu, tortownicę o średnicy 23 cm. wykładamy folią aluminiową. Na dno kładziemy blat bezowy (warto wybrać ten, który wyszedł najbrzydszy, bo i tak nie będzie go widać) i wylewamy na niego 1/3 masy cytrynowej. Na nią kolejny blat i znowu 1/3 masy, a potem jeszcze raz to samo. Ostatni pozostały blat łamiemy w rękach krusząc go na masę cytrynową i wstawiamy ciasto do zamrażalnika na noc. Taki, który leżał w zamrażalce przez noc można jeść od razu po wyjęciu. Jeśli jednak poleżał tam 24 godziny, to warto wyjąć go na 45 minut przed podaniem. Inaczej będzie bardzo zmrożony i trudny do pokrojenia.
MA==