Książka
Coś dla Ducha
"Dorastanie jest jak wojna. Nikt nie wychodzi z tego nietknięty."
"Co mnie dziwi i wciąż na nowo zaskakuje, to sposób, w jaki smutek potrafi niespodziewanie dopaść człowieka. Żal, którego się spodziewamy, można jeśli nie opanować, to przynajmniej jakoś stłumić i znieść. Jednak żal lubi kryć się po kątach. Lubi spadać na ciebie znienacka, przestraszyć, wykpić, odrzeć z pozorów normalności. Żal usypia czujność i dlatego jego atak staje się dotkliwszy."
"Nienawidziłem tego lęku w oczach rodziców chociaż ich rozumiałem. Kiedy zostajesz rodzicem, strach staje się twoim nieodłącznym towarzyszem. I nigdy Cię nie opuszcza."
"Dobrze wiem, że wychowywanie dziecka to nie sama przyjemność. Wiem, że czasem bywa przygnębiająco nużące. W niektóre noce jej krzyki działały mi na nerwy, jakby ktoś drapał mnie drucianą szczotką. Nie zamierzam gloryfikować życia z niemowlęciem. Jednak lubiłem ten nowy poranny zwyczaj. Widok maleńkiej Tary dodawał mi sił. Co więcej, chyba wprawiał mnie w rodzaj ekstazy. Niektórzy ludzie znajdują ją w domu bożym. Ja- jakkolwiek dziwnie by to zabrzmiało- znajdowałem taką ekstazę przy kołysce dziecka."
"Natomiast dobrze pamiętam chwilę, gdy Tara przyszła na świat. Pamiętam jak Monica- matka Tary- zebrała siły, żeby znowu zacząć przeć. Pamiętam pojawiająca się główkę. Ja pierwszy ujrzałem córkę. Wiemy, że niektóre chwile w życiu są przełomowe. Wszyscy słyszeliśmy o nowych drogach i szansach, cyklach życiowych, zmianach pór roku. Jednak chwila, w której rodzi się twoje dziecko… tego nie da się opisać. Jakbyś przeszedł przez bramę między światami, przeniósł się za pomocą przekaźnika materii niczym w serialu Star Trek. Wszystko jest inne. Ty jesteś inny, jak pierwiastek, który pod wpływem działania doskonałego katalizatora przekształcił się w niezwykle złożony związek. Twój świat odchodzi w przeszłość, kurczy się do ciała o masie- przynajmniej w tym wypadku- dwóch kilogramów i osiemdziesięciu deko."
MA==