Cepeliny lub po polsku - kartacze
Składniki:
2,5-3 kg ziemniaków
700 gr mięsa mielonego
6 cebul
200 gr boczku surowego
przyprawy (sól, pieprz, majeranek)
Przygotowanie:
Obrane ziemniaki zetrzeć i odcisnąć w ścierce o gęstym splocie np. lnianej. Osobiście używam starej poszewki od "jaśka", wtedy masa wpada w róg i jest łatwiej wyciskać. Ja nakładam ze kubki masy ziemniaczanej i odciskam dość mocno, tak by otrzymana masa była jak ciasto na ciasteczka. Ścierając ziemniaki, zetrzeć dwie cebule, ale nie dodawać ich do masy,która będzie wyciskana (bo przecież cały smak cebuli pójdzie w sok do wyrzucenia). Czekamy aż woda po ziemniakach się ustoi, wylewamy ją, ale zachowujemy krochmal, który pozostał na dnie. Zalewamy go wrzątkiem, energicznie mieszamy i dodajemy do odciśniętej masy ziemniaczanej. Ręką mieszamy całe ciasto, zwracając uwagę by nie zostało grudek krochmalu, solimy. Jak już pisałam, konsystencja powinna być jak do ulepienia ciastek, ale nie za sztywna, bo wyjdą nam twarde cepeliny.
Przygotować farsz. Mięso mielone wymieszać ze startą na buraczanej tarce cebulą (albo też jeżeli używamy własnoręcznie zrobionego mięsa mielonego, warto cebulę przepuścić razem z mięsem. Solimy, dodajemy pieprz i majeranek.
Gdzieś tam w międzyczasie w bardzo dużym garnku wstawiamy wodę na ogień.
Formujemy cepeliny. Bierzemy na dłoń masę ziemniaczaną, formujemy zgrabną kulkę. W kulce robimy palcami wgłębienie i wkładamy tam mięso mielone. (ja wkładam dużo mięsa, bo nie chce mi się jeść samych ziemniaków przecież :D) zalepiamy. Energicznie obracając w dłoniach, żeby nigdzie nie było pęknięć i "brzydkich" brzegów. Kształt podłużny, jak Cepelin, ten sterowiec ;) .
Cepeliny wrzucamy do wrzątku. Ja osobiście, ani moja Mama, nie robiłyśmy ich na zapas, tylko wrzucałyśmy na bieżąco do wrzątku, w ten sposób póki się uformuje następną sztukę, poprzednia zdąży się zaparzyć, woda znów zacznie wrzeć, a w efekcie końcowym nic nam się nie poskleja.
Pamiętajmy, żeby było dość dużo wody! Jak wiemy, ziemniaki robią wodę kleistą, trzeba pilnować, by nie stała się zbyt kleista, bo zwyczajnie wszystko się popsuje, nie da się tego ani wymieszać, ani wyjąć na talerz bez rozwalenia :(
Gotować mniej więcej 45 minut, zależy ile tego w garnku mamy. Ja zrobiłam 14 sztuk i praktycznie wszystkie znikły pierwszego dnia :) Ja pochłonęłam 4 sztuki, Malin oszczędnie i książkowo - 2, córa 2, ale ona lubi jeść (po mamusi ) :D nawet syncio całego jednego zjadł :) , udały się rewelacyjne! Prawie jak u Mamusi :) ale tych to nigdy nie odtworzę.
Póki nasze cepeliny się gotują robimy zasmażkę z cebuli i boczku, solimy ją. Niektórzy dodają do niej śmietanę, na gorąco. Ja śmietanę kładę zimną, na skwarki :) Kto jak woli! Smacznego!
MA==