Kuchnia

chleb, bułki

Chleb z oliwkami i rozmarynem

Składniki na jeden bochenek

600 g mąki pszennej, najlepiej tipo „00”
200 g mąki innej niż pszenna ( z gryczaną wychodzi cudnie, dziś piekę z mąką jaglaną, a w planach mam mąkę z ciecierzycy)
400 ml wody
120 ml oliwy
spora garść listków rozmarynu
150 g czarnych oliwek
paczka drożdży suszonych
czubata łyżeczka soli

Drożdże mieszamy z ciepłą przegotowaną wodą. Mąki przesiewamy, mieszamy z solą i listkami rozmarynu. Do krateru, który robimy w mącznym kopczyku, powoli wlewamy zaczyn. Łączymy całą wodę z mąką. Dodajemy oliwę i zagniatamy przez minimum pięć minut. Powstałe ciasto rozgniatamy na płaski placek i posypujemy oliwkami. Lekko je dociskamy. Brzegi ciasta zawijamy do środka, łączymy ze sobą i powstałą kulkę przewracamy do góry nogami, tworząc nieduży okrągły bochenek. Odstawiamy na 45 minut w ciepłe miejsce, by wyrosło. Pieczemy 55 minut w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni.

(Te 55 minut i chleb w piekarniku, to był wystarczający czas i pretekst do tego, by przypomnieć sobie, że w Nursji kupiliśmy olbrzymie ilości sera, wina i oliwy, która by teraz świetnie do tego włoskiego bochenka pasowała. I dość też, by powiedzieć sobie, że czas do Umbrii wracać.)

Wyjmujemy złoty i całkiem spory bochenek. I mamy chleb, bez czekania 8 godzin na efekty. Znaczy się cucina italiana.

I stanowczo nie polecam osobom na diecie. My nasz bochen rozpracowaliśmy wieczorem, na tyle skutecznie, że na śniadanie niewiele zostało. Niestety nie był to chleb toskański, więc zbyt dużego wysiłku nie zaliczyliśmy. A do oliwy pasował świetnie i do masła też!
Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation