Kuchnia

bez pieczenia

Zmysły w kuchni - przepisy kulinarne, podróże, książki: Przerywnik, czyli sernik pyszny i ja pyszna

Sernik z sosem ze śliwek i imbiru

8-10 porcji, blaszka okrągła 25cm

Na spód:

200g ciasteczek kruchych z ciemną czekoladą (użyłam Digestives)
80g niesolonego masła

Na masę serową:

600g serka kremowego (typu Philadelhia, jeśli lubicie wyższe serniki, to należy dać 800g)
170g cukru drobnego
4 jajka
2 łyżki soku z cytryny
2 łyżki budyniu waniliowego
200ml kwaśnej gęstej śmietany (użyłam crème fraîche)

Na sos śliwkowy*:

4 duże śliwki
ok. 100ml miodu pitnego (użyłam trójniaka)
kopiasta łyżka ciemnego brązowego cukru
4 kawałki kandyzowanego imbiru (wielkości kostki cukru)

Najpierw przygotowałam sos śliwkowy. Śliwki wypestkowałam i pokroiłam na ćwiartki, następnie umieściłam z resztą składników w rondelku i zagotowałam. Gotowałam na małym ogniu, aż śliwki niemal się rozpadły, a sos lekko zgęstniał. Zmiksowałam ręcznym blenderem na gładką masę. Podgrzewałam jeszcze chwilę, aż sos zrobił się nieco bardziej gęsty. Odstawiłam na bok.

Okrągłą tortownicę wyłożyłam szczelnie folią aluminiową - spód, brzegi i dodatkowo owinęłam ją dwoma warstwami folii, bo sernik był pieczony w kąpieli wodnej.

Ciasteczka zmieliłam i dodałam do nich rozpuszczone masło. Wyłożyłam masą spód tortownicy. Odstawiłam na bok. Piekarnik nagrzałam do 180 stopni C, nastawiłam czajnik z wodą.

W dużej misce zmiksowałam ser z cukrem, a następnie dodawałam po jednym jajku. Dolałam sok z cytryny, dodałam budyńj i zmiksowałam krótko. Na sam koniec dodałam śmietanę i krótko miksowałam.

Masę wylałam na spód z herbatników. Na górze kładłam łyżeczką sos śliwkowy, tworząc plamy w mniej więcej jednakowych odstępach, a potem mieszałam, jakby ruchem na kształt ósemek podobnie jak robi to Pani w tym filmie, z tą jednak różnicą, że ja użyłam wykałaczki. Wzorki wychodzą wtedy bardziej zgrabne.

Przykryłam sernik kawałkiem folii aluminiowej i wstawiłam do dużego żaroodpornego naczynia, do którego wlałam gorącą wodę - mniej więcej do połowy wysokości formy z sernikiem. Piekłam przez 1 godzinę 20 minut. Po upieczeniu wyjęłam z piekarnika, ostudziłam i włożyłam na całą noc do lodówki. Tuż po upieczeniu środek jest jeszcze dość trzęsący, nie należy się tym przejmować, idealnej konsystencji nabierze po leżakowaniu w lodówce.

Następnego dnia kroiłam nożem zamoczonym uprzednio w gorącej wodzie.

Resztę sosu ze śliwek zawekowałam - będzie jak znalazł zimą do naleśników.

* uwaga, wychodzi go cały słoiczek, ok. 250ml, a potrzeba raptem kilku łyżeczek; tak to jest, jak się piecze eksperymentalnie...
Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation