Kuchnia

ciasteczka, bułeczki, babeczki

faworki drożdzowe

Składniki:

- 0,5kg mąki + trochę mąki do posypania

- 1 szklanka mleka (u mnie 1,5%)

- 50g świeżych drożdży

- 1 jajko

- 3 łyżki cukru

- łyżka wódki

- szczypta soli

- co najmniej litr oleju

- cukier puder do posypania (myślę, że można też zrobić lukier)

Mleko delikatnie podgrzewamy. Dodajemy do mleka drożdże, dodajemy dwie łyżki cukru, dwie łyżki mąki, wszystko mieszamy, odstawiamy na 15 minut. W tym czasie składniki powinny zacząć pracować zwiększając swoją objętość. Dlatego radzę zaczyn przygotować o wysokim naczyniu.

Do miski wbijamy jajko, dodajemy łyżkę cukru. Miksujemy bardzo dokładnie. Dodajemy przesianą mąkę, a następnie pracujące drożdże z mlekiem i składnikami, które wcześniej przygotowaliśmy. Dodajemy łyżkę wódki i szczyptę soli. Mikserem, który ma mieszadła w kształcie haków wyrabiamy ciasto, przez około 5 minut. Miskę przykrywamy i odstawiamy w ciepłe miejsce na 15 minut. Zwykle zapalam mały płomień na kuchence gazowej i taką miskę umieszczam tuż obok.

Na stolnicy rozsypujemy mąkę, przekładamy wyrośnięte ciasto, posypujemy je delikatnie mąką. Delikatnie wyrabiamy i rozwałkowujemy na grubość ok. 3-4mm. Rozwałkowany placek kroimy na paski, a paski w coś na kształt rombów z nacięciem w środku, przez które przekładamy jedną końcówkę ciasta. Jeśli chodzi o wielkość to należy pamiętać, by zmieściły się one w garnku, w którym zamierzamy je smażyć, pamiętając jednocześnie o tym, że troszkę się powiększą.

W garnku (ja miałam niewielki) rozgrzewamy dobrze olej. By poznać czy olej ma dobrą temperaturę proponuję przeznaczyć na to jednego faworka. Wrzucamy go do oleju i w momencie kiedy zrumieni się wyciągamy go i smażymy resztę - wtedy temperatura jest dobra. Ja musiałam działać dość szybko, gdyż momentalnie moje faworki uzyskiwały pożądany kolor. Dlatego radzę smażyć je z dwóch stron małymi partiami (u mnie max 3 w jednym garnuszku). Usmażone przekładamy na ręcznik papierowy, odsączamy z tłuszczu. Przekładamy na inny talerz, posypujemy cukrem pudrem.

Najlepiej je zjeść natychmiast po smażeniu, po lekkim ostudzeniu - są pyszne i delikatne:-)
Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation